Zdystansowany od małżeńskich kłopotów oddałem się wirtualnemu seksowi z cycatą współpracowniczką.Jej grube, soczyste cycki były nieodparte, a jej uwodzenie doprowadziło do intensywnego spotkania, zaspokajając moje cielesne pragnienia.
W desperackiej próbie ucieczki przed tępą monotonią małżeńskiego życia, znalazłem się szukając ukojenia w ramionach pulchnej współpracowniczki.Jej obfite łono było widokiem do oglądania, kuszącym widowiskiem, który obiecywał złagodzić narastającą frustrację.Kiedy za nami zamykały się nasze drzwi gabinetu, powietrze było gęste od oczekiwania.Jej uwodzicielskie spojrzenie i delikatna pieszczota jej obfitych krągłości rozpalały we mnie płomień, palące pragnienie, które z każdą chwilą tylko narastało.Odurzający aromat jej perfum, miękkość jej skóry przy moich ustach - wszystko to wystarczyło, bym zapomniał o swoich kłopotach, choćby na chwilę.Ale niestety, rzeczywistość szybko weszła w życie i przypomniały mi się śluby złożone innemu.Niechętnie, z niechęcią, nie mogłem napotkać, czy ten tyłek był na tyle mocny, bym mógł się zastanawiać, czy był to tylko chwilowa, czy raczej sroga wyduchania, czy realność mojego życia była tylko rzeczywistością.