Budząc się do gorącego ciała mojej filipińskiej dziewczyny, nie mogłem się oprzeć. Podzieliliśmy się gorącą sesją, zanim moja żona się obudziła. Wynikający z tego chaos i rewelacja dodały ekscytującego zwrotu do naszego poranka.
Wstając wcześnie, odnalazłem w sobie nienasyconą chęć oddania się słodkiemu nektarowi moich filipińskich kochanków, opiętego, wyzywającego uścisku.Poranne powietrze było chłodne i świeże, stanowiło wyraźny kontrast z budującą się we mnie ognistą namiętnością.Kiedy zagłębiałem się w niej, znajomy zapach jej podniecenia wypełniał pokój, potęgując moje zmysły.Widok jej, tak niewinnej, a jednocześnie chętnej, stanowił kuszący kontrast do cielesnego aktu, w który się angażowaliśmy.Myśl o zostaniu przyłapanym, dreszczyk zakazanego, służył tylko podsyceniu naszej namiętności.Każde pchnięcie przybliżało nas do krawędzi, rozkosz narastająca z każdym sapnięciem i jęknięciem.A gdy doszliśmy na szczyt, moja swoboda odnajdowała swój dom na jej jasnej skórze, świadectwo naszej wspólnej ekstazy.Scena, idealne połączenie niewinności i pożądania, pozostawiała nas obu i zadowolonych.Prawdziwa afera Fietchina, w naszej pamięci i ciałach.